Patriotyzm po chrześcijańsku

PATRIOTYZM PO CHRZEŚCIJAŃSKU

Temat wciąż jest gorący. Choć wydawałoby się, że w kwestii patriotyzmu powiedziano już wszystko, okazuje się, że nadal wiąże się z nim sporo kontrowersji. Jedną z nich jest powiązanie patriotyzmu z religią.

Co to jest patriotyzm?”. Pod takim tytułem w kwietniu 1905 r. w warszawskim „Tygodniku Ilustrowanym” ukazał się artykuł autorstwa Bolesława Prusa. Odwołując się do najbardziej upowszechnionych opinii, a także encyklopedii Larousse’a, znakomity pisarz już w pierwszym zdaniu stwierdził, że patriotyzm jest to miłość ojczyzny. W następnym spróbował dookreślić ojczyznę, uznając, że ojczyzna oznacza kraj i społeczeństwo. Stąd wyciągnął wniosek, że na imię dobrego patrioty zasługiwałby ten, kto kocha kraj i kocha społeczeństwo.

Lecz już w drugim akapicie autor Lalki i Faraona poczynił zaskakujące spostrzeżenie i doszedł do szokującej także dzisiaj konkluzji. Zauważył, że w powyższej definicji patriotyzmu nie wspomina się o ludziach, więc zgodnie z nią „dobry patriota może nie kochać ludzi; owszem, wolno mu psy wieszać na nich, odsądzać od czci i wiary, choćby byli najzacniejszymi”. Zaskakujące? Na pewno. Ale czy nie intrygująco trafne i skłaniające do zastanowienia nad sensem i istotą patriotyzmu? A także nad pułapkami, które mogą się kryć w pewnych sposobach jego rozumienia i przeżywania.

Dlatego, że swoja

Chociaż Wikipedia zapewnia, że patriotyzm jako idea rozwinął się w czasach oświecenia, to przecież nawet powierzchowna znajomość historii prowadzi do odkrycia, że jest on częścią ludzkiej egzystencji od tysięcy lat. „Pięknie z bronią w ręku umrzeć dla ojczyzny” – pisał w VIII w. przed narodzeniem Chrystusa Homer, a zmarły w 65. r. trwającej wciąż ery Seneka Młodszy przekonywał, że „Ojczyznę kocha się nie dlatego, że wielka, ale dlatego, że swoja”. Stary Testament pełen jest przykładów postaw prawdziwie patriotycznych, wystarczy zajrzeć do Psalmów, ksiąg Judyty i Estery, do proroków Izajasza, Jeremiasza, Nehemiasza, a także do Ksiąg Machabejskich.
Patriotów można spotkać na przestrzeni tysiącleci w najróżniejszych miejscach ziemskiego globu. Tym terminem określa się przecież ludzi, którzy nie tylko odczuwali więź ze swoją wspólnotą kulturową i społecznością, w której żyli, ale byli też zdolni do stawiania jej dobra wyżej niż własnego. Gotowi dla niej pracować, a nawet w sytuacjach skrajnych, wobec zagrożenia, poświęcić życie.

To przykład, do czego może prowadzić przesadnie dosłowne, oparte na myśleniu liniowym, traktowanie pewnych utartych haseł i skojarzeń związanych z patriotyzmem, takich jak sformułowanie „Polak-katolik”. Cezary Gmyz czuje się polskim patriotą, jednak nie jest katolikiem. Przez organizatorów tegorocznego Marszu poczuł się zdecydowanie wykluczony ze względu na jego hasło przewodnie i plakat. Przypomnimy, że główna myśl tegorocznego wydarzenia, określanego przez organizatorów jako największa manifestacja patriotyczno-narodowa w Europie, zostało w tym roku wzięte z katolickiej pieśni maryjnej i brzmi: „Miej w opiece Naród cały”. Znakiem graficznym jest wzniesiona w górę zaciśnięta pięść opleciona różańcem.

Klucz dla zrozumienia


Święty Jan Paweł II w czasie swojej pierwszej pielgrzymki do ojczyzny, w fundamentalnej pod wieloma względami homilii wygłoszonej na ówczesnym placu Zwycięstwa w Warszawie, powiedział, że nie sposób zrozumieć dziejów narodu polskiego bez Chrystusa. Naród zdefiniował jako wielką tysiącletnią wspólnotę, stanowiącą głęboko o każdym z nas. Stwierdził dobitnie, że jeśli odrzucilibyśmy ten klucz dla zrozumienia naszego narodu, narazilibyśmy się na zasadnicze nieporozumienie. Po prostu jako Polacy nie rozumielibyśmy samych siebie. Czy tymi słowami nie zawęził rozumienia polskości do schematu Polak-katolik, lub przynajmniej do myślenia w kategoriach identyfikujących ją z chrześcijaństwem? Nic podobnego. Czym innym jest wskazywanie punktów odniesienia, które pozwalają pojąć nie tylko ojczyste dzieje, ale również stan świadomości poszczególnych ludzi tworzących społeczność zamieszkującą konkretne miejsce na ziemi, a czym innym narzucanie sztywnych ram i sposobów myślenia o ojczyźnie. Papież Polak nie powiedział, że tylko katolik może być jego rodakiem, a patriotą wyłącznie członek Kościoła katolickiego.

Nowe znaczenie


W książce Pamięć i tożsamość Jan Paweł II sprecyzował, że patriotyzm oznacza umiłowanie tego, co ojczyste – umiłowanie historii, tradycji, języka, a nawet krajobrazu ojczystego. „Jest to miłość, która obejmuje również dzieła rodaków i owoce ich geniuszu. Próbą dla tego umiłowania staje się każde zagrożenie tego dobra, jakim jest ojczyzna” – podkreślił, zaznaczając, że jak pokazuje historia, Polacy byli zawsze zdolni do wielkich ofiar dla zachowania tego dobra albo też dla jego odzyskania.


W tej samej książce nasz rodak na Stolicy Piotrowej zwrócił uwagę, że Ewangelia nadała nowe znaczenie pojęciu ojczyzny. Wyjaśniając, że ojczyzna w swoim pierwotnym sensie oznacza to, co odziedziczyliśmy po ziemskich rodzicach, wskazał, że „ojcowizna, którą zawdzięczamy Chrystusowi, skierowuje to, co należy do dziedzictwa ludzkich ojczyzn i ludzkich kultur, w stronę wiecznej ojczyzny”. Zdaniem Jana Pawła II polskie dzieje pokazują, na ile inspiracja wiecznej ojczyzny zrodziła gotowość służenia ojczyźnie doczesnej, a nawet wyzwalała w ludziach gotowość do wszelakich poświęceń dla niej, także tych heroicznych.

Pod warunkiem


W tegorocznym wiosennym numerze kwartalnika „Życie Duchowe” Marek Lasota, dyrektor Muzeum Armii Krajowej im. gen. Emila Fieldorfa „Nila” w Krakowie, rozważając pytanie „Na czym buduje się patriotyzm?”, napisał, że patriotyzm jest postawą głęboko chrześcijańską, pod warunkiem że miłość ojczyzny jest rozumiana jako ewangeliczna miłość bliźniego. To stwierdzenie prowadzi do przewrotnego spostrzeżenia Bolesława Prusa, zapisanego niemal 115 lat temu, że „dobry patriota może nie kochać ludzi”.


Ten sposób myślenia o patriotyzmie wydaje się wciąż mocno obecny. Traktuje on patriotyzm niemal wyłącznie w kategoriach bezosobowych, skupiając się z jednej strony na zachowywaniu i swoistej ideowej „konserwacji” historycznego dziedzictwa (nie chodzi w tym rozumieniu o niezbędną troskę o zabytki), z drugiej, na deklaracjach przywiązania do niego, do tradycji, do przeszłości. Deklaracjach czasami niemal abstrakcyjnych, pozbawionych zakorzenienia w działaniu. Takie podejście do patriotyzmu praktycznie w niewielkim stopniu, albo wcale, dopuszcza możliwość praktykowania go na co dzień i traktowania jako zadania nastawionego na przyszłość.

Nie jest ideologią


Tym bardziej trzeba więc przypominać, co napisali polscy biskupi w jednym z najważniejszych dokumentów opublikowanych przez Konferencję Episkopatu Polski po roku 1989. Nosi on tytuł Chrześcijański kształt patriotyzmu i przypomina m.in., że w chrześcijańskiej perspektywie patriotyzm, jako forma solidarności i miłości bliźniego, nie jest abstrakcyjną ideologią, ale moralnym wezwaniem, aby świadczyć dobro tu i teraz: w konkretnych miejscach, konkretnych warunkach, pośród konkretnych ludzi. Biskupi przypomnieli, że patriotyzm nie jest ideologią, dlatego nie narzuca sztywnego ideologicznego formatu kulturowego, tym bardziej politycznego. Wręcz przeciwnie, „w różnoraki sposób zakorzenia się i przynosi owoce w życiu ludzi i różnych wspólnot, które solidarnie chcą tworzyć dobro wspólne”.


Polscy pasterze zauważyli też, że dojrzały patriotyzm rozumiany jako miłość bliźniego, solidarność, odpowiedzialność za los konkretnych ludzi, otwartość na współpracę z innymi może być we współczesnym świecie jedną z recept na uczucia lęku, zagubienia i zagrożenia, którymi żywi się wiele ideologii. Chodzi o ideologie, które odrzucają istnienie więzi międzyludzkich, które redukują człowieka do odizolowanego od innych indywiduum i takie, które „odwołują się do języka nacjonalizmu”.

Na przyszłość


Nie każdy patriota musi być (w Polsce czy gdziekolwiek indziej) chrześcijaninem, katolikiem. Natomiast każdy katolik powinien być patriotą. Wyznawana wiara powinna wpływać na to, w jaki sposób swój patriotyzm pojmuje i jak go w życiu realizuje. Nie może jednak swojego rozumienia przeżywania patriotyzmu narzucać innym. Tym bardziej nie może z grona patriotów wykluczać tych, którzy swoje poszanowanie ojczyzny kształtują na innych fundamentach.


Patriotyzm rozumiany po chrześcijańsku nie skupia się tylko na pielęgnacji dziedzictwa, lecz jest w swej istocie nastawiony na przyszłość. Jest świadomością, że tak jak my obecnie korzystamy z dokonań naszych przodków, tak przyszłe pokolenia mają prawo oczekiwać od nas dalszego rozwijania ich osiągnięć, aktualizowania ich, dopełniania, rozbudowywania. Nie chodzi tu tylko o jakieś wielkie czyny i dzieła na miarę epoki. Chodzi o codzienną troskę i działania zmierzające do coraz lepszego życia połączoną z pamięcią, że właśnie w ten sposób kształtujemy przyszłość naszych dzieci, wnuków, prawnuków. Kształtujemy ojczyznę, którą oni w przyszłości będą obdarzali miłością.