Adwent w polskiej tradycji

Adwent w polskiej tradycji

Adwent to czas rozpoczynający nowy rok liturgiczny. W tradycji był okresem bogatym w ludowe zwyczaje, wypełniające wierzącym oczekiwanie na narodzenie Jezusa Chrystusa.

Samo słowo „adwent” pochodzi z łacińskiego „adventus” oznaczającego „przyjście”. Ten okres liturgiczny jest oczekiwaniem na przyjście Zbawiciela. Pierwsza niedziela adwentu wyznacza początek roku liturgicznego w Kościele Katolickim i w Kościele Ewangelicko-Augsburskim.

Otrąbienie adwentu

Nadejście adwentu na Podlasiu, północnych krańcach Mazowsza oraz Lubelszczyzny, obwieszczano poprzez grę na ligawach – instrumentach w kształcie długiego, ponad metrowego rogu wykonanego z drewna świerkowego lub olchowego. Trąbę składano z dwóch sklejonych połówek drzewa przewiązanych owijkami z korzeni. Dźwięk wydobywający się z trąby zwano liganiem. Chętny do gry na instrumencie musiał posiadać szczególne predyspozycje fizyczne: przede wszystkim wymagano silnych rąk oraz mocnych, zdrowych płuc, by dmącemu w trąbę udało się uzyskać drgania. Rozchodzący się dźwięk przypominał głośne dudnienie i potrafił nieść się na odległość kilku kilometrów.

Tradycja gry na ligawkach jest żywa do dzisiaj. Co roku organizowany jest Ciechanowiecki Ogólnopolski Konkurs Gry na Instrumentach Pasterskich, na który zjeżdżają się miłośnicy tych instrumentów z całej Polski.

Gra na ligawkach była tzw. otrąbieniem adwentu. Oznaczało to, że po andrzejkowych szaleństwach nadszedł czas wyciszenia i pokuty. By ułatwić zachowanie należytej powagi, w skrytkach zamykano na klucz instrumenty muzyczne. W środy, piątki i soboty obowiązywał post. Powszechnie uważano, że osoba, która go nie zachowa, nie ujrzy gwiazdki na niebie w wigilijny wieczór. Jak pisał Oskar Kolberg na ziemi tranowsko-rzeszowskiej: „adwent jest czasem świętym. Nie piją w czasie niego wódki, nie jedzą mięsa, słoniny, a w środy, piątki i soboty ani masła nie używają, ani mleka, które zastępuje olej. W adwencie palą świece na dachu na wczesny len w marcu”.

Przez adwent w kościołach odbywały się poranne Msze św. zwane roratami. Zwyczaj uczęszczania na te nabożeństwa był popularny w Polsce już w średniowieczu. Starano się chodzić do kościoła w gronie rodzinnym lub sąsiadów, śpiewając po drodze pieśni religijne. Niesiono ze sobą lampiony, które nie tylko oświetlały drogę, ale także symbolizowały biblijne panny czekające na nadejście Chrystusa z zebraną oliwą i lampami. Podczas rorat na Mazowszu, oprawę muzyczną Mszy św. zapewniali chłopcy grający na ligawach.

Do czasu Soboru Watykańskiego II urządzano roraty stanowe. W poszczególne niedziele adwentu księżą głosili nauki skierowane specjalnie do panien, kobiet zamężnych, kawalerów i żonatych mężczyzn. Zwyczaj ten miał ułatwić przystępowanie wiernych do sakramentu pokuty.

Księża przypominali wiernym, że adwent jest szczególnym czasem odpowiedniego przygotowania do świąt Bożego Narodzenia. Z tego powodu wierni starali się spełniać dobre uczynki, nie wdawać się w kłótnie i waśnie, zachować powagę oraz przystąpić do spowiedzi.

Roratka i wieniec

Najważniejszym symbolem adwentu była roratka – biała lub niebieska świeca woskowa przewiązana wstążką. Świecę zapalało się na ołtarzu podczas odprawiania Mszy św. Symbolizowała ona Maryję, która mającą przynieść światu światło – Chrystusa. W XIX wieku od protestantów został przejęty zwyczaj adwentowego wieńca zrobionego z zielonych gałązek, w środku którego wkładano cztery świece symbolizujące cztery kolejne niedziele adwentu. Wieńce te stawiano zarówno w kościołach, jak i w domach wiernych.

Podskubki i wieczorynki

Wracające ze Mszy św. dziewczęta lubiły podbiegać do kawalerów i zalotnie wołać: roracie, roracie, jak na imię macie? Na wsi adwent zwany był czasem swadziebnym – czasem swatania par. Okres przedświątecznego wyciszenia nakładał się z wypoczynkiem po rolniczych pracach letnich i jesiennych. Długie, jesienne wieczory i szybko zapadający zmierzch, sprzyjały spotkaniom towarzyskim.

Kobiety zbierały się w domach nad podskubki lub wieczorynki – wspólne darcie, pierza, lnu i konopi. Opowiadały sobie wtedy historie o czarownicach, demonach, topielcach i strzygach, które czyhały na błądzącą ludzką duszę. W trakcie wieczorynek chętni uciech chłopcy zakradali się pod okna domów i straszyli panny pukaniem w szybę lub krzyczeniem. Nierzadko zdarzało się, że przebrani za diabła lub inne strachy wpadali ze wrzawą do domu. Wpuszczali też kota czy koguta, który przewracał koszyki z zebranymi przez dziewczyny materiałami. Te nietypowe zaloty były podszyte chęcią zwrócenia na siebie uwagi i odprowadzenia panny do domu. Często zdarzało się, że podskubki zamieniały się w wesołą zabawę.

Od św. Łucji (13 grudnia) rozpoczynano bezpośrednie przygotowania do Bożego Narodzenia. Powoli porządkowano dom i zbierano produkty na świąteczne potrawy. Na Pomorzu właśnie od tego dnia rozpoczynano kolędowanie po domach.

Inne zwyczaje adwentowe

Adwent starano przeżyć się we wspólnocie. W tym czasie, szczególnie u protestantów, w gronie rodzinnym czytano Biblię i żywoty świętych. W czasie zaborów oddawano się także lekturze książek Henryka Sienkiewicza czy dramatów Adama Mickiewicza i Juliusza Słowackiego, starając się podtrzymać w ten sposób polskość. Dzieci i młodzież uczestniczyły w przygotowaniu jasełek i szopek.

W niektórych katolickich parafiach kultywowano zwyczaj wędrującej figury Matki Bożej. Rodzina, której dziecko wyciągnęło szczęśliwy los, dostawała na jeden dzień figurę Maryi. Domownicy ustawiali się wokół niej śpiewając pieśni religijne i odmawiając modlitwy. Kolejnego dnia figurę przenoszono do innego domu.