Fatimskie orędzie…

Fatimskie orędzie

Objawienia Matki Bożej z 1917 roku w Fatimie, przekazane za pośrednictwem trojga dzieci, podczas pierwszej wojny światowej, w roku bolszewickiej rewolucji w Rosji, która wraz z hitlerowskim totalitaryzmem prawie całe nasze stulecie pogrążyła w mrokach straszliwych doświadczeń i cierpień miliony istnień ludzkich, są wymownym znakiem i wielkim Bożym wezwaniem skierowanym do ludzi żyjących w XX wieku.

Orędzie nawrócenia i ocalenia człowieka

Portugalia, od średniowiecza, ze względu na pobożność maryjną określana jako Terra de Sancta Maria, na początku naszego wieku ogłoszona republiką, stała się ziemią, na której rządy liberalne w imię wyzwolenia człowieka rozpoczęły gwałtowne prześladowanie Kościoła. W 1911 roku uchwalono ustawę o rozdziale Kościoła od państwa, a jej twórca, Alfonso Costa, z ogromną pewnością oznajmił, że „dzięki temu prawu w ciągu dwóch pokoleń katolicyzm zostanie usunięty z Portugalii”. Programowe odrzucenie Boga przez totalitaryzm i liberalizm spowodowało, że dziś wielu ludzi z powodu tego doświadczenia i licznych zagrożeń, jakie niesie z sobą niebywały rozwój techniki, któremu nie towarzyszy postęp moralny i duchowy, żyje w obliczu wielkiej samotności i poczucia lęku. Te przeżycia zdają się potęgować na przełomie tysiącleci. Właśnie w takim świecie i w tym czasie Matka Boża ogłasza orędzie nawrócenia i pokuty. Wstrząsający opis sytuacji duchowej dzisiejszego człowieka dał Jan Paweł II w Fatimie w 1982 roku. „Troska Matki Zbawiciela – powiedział w homilii – jest troską (…) o wieczne zbawienie wszystkich ludzi. (…) W świetle miłości matczynej rozumiemy całe orędzie Pani z Fatimy. To, co najbardziej wprost sprzeciwia się drodze człowieka do Boga – to grzech; trwanie w grzechu – wreszcie negacja Boga. Programowo wykreśla się Boga z ludzkiej myśli. Oderwanie od Niego całej ziemskiej działalności człowieka. (…) Odrzucenie Boga przez człowieka, jeśli jest ostateczne, prowadzi logicznie do odrzucenia człowieka przez Boga, do potępienia (por. Mt 7,23; 10,33)”.

Kościół przyjął objawienie z Fatimy, ponieważ w istocie swojej jest ono kontynuacją ewangelicznego wezwania do nawrócenia i pokuty. Są to pierwsze słowa Mesjasza litującego się nad grzesznymi ludźmi, nad „narodem kroczącym w ciemnościach”: „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (Mk l,15). Ogłaszając konieczność pokuty, Pani Fatimska wzywa do modlitwy, do odmawiania różańca, który, tak jak „modlitwa Jezusa” („Jezusie, Synu Boży, zmiłuj się nade mną, bo jestem grzesznikiem”) na Wschodzie, stał się „modlitwą Maryi” na Zachodzie. Różaniec, ta modlitwa z Maryją w samym sercu Kościoła, obejmująca tajemnicę naszego zbawienia, ma moc wyzwalania, jest potężną bronią w walce z mocami ciemności. „Odmawiajcie różaniec i czyńcie pokutę” to polecenie Matki Bożej z Fatimy, skierowane poprzez trójkę małych dzieci do ludzkości, powtarza się zresztą w różnych miejscach objawień Matki Zbawiciela, poczynając od Lourdes, przez La Salette i na Medjugorie kończąc.

Matka Boża, wzywając do poświęcenia Rosji i świata Jej Niepokalanemu Sercu, oddaje nas przebitemu na krzyżu Sercu Odkupiciela. Aby w ten sposób zawierzyć nas tej Miłości miłosiernej, która jest potężniejsza od wszelkiego zła. Czas, w którym przyszło nam żyć, obok szerzącego się na skalę globalną zła jest również czasem wielkiego miłosierdzia Bożego, objawionego w Jezusie Chrystusie, który nie przyszedł ludzi potępić, lecz zbawić.

13 czerwca 1929 roku, w klasztornej kaplicy w Tuy w Hiszpanii, Maryja przekazała siostrze Łucji, najstarszej i jedynej żyjącej z trójki dzieci, Boże wezwanie, by papież w jedności z wszystkimi biskupami poświęcił świat i Rosję Jej Niepokalanemu Sercu. Akt poświęcenia, dokonany przez Następcę św. Piotra w duchowej łączności z kolegium biskupów, podjęty w pełni przez wiernych, ma być tym „środkiem, za pomocą którego Bóg uratuje świat”. Ten przekaz siostry Łucji pociąga za sobą łańcuch szczególnych wydarzeń w Kościele XX wieku.

„Niech w Sercu Niepokalanym odsłoni się dla wszystkich światło nadziei”

Jan Paweł II poczuwa się do szczególnej więzi z „Matką Bożą Fatimskiego Orędzia”, jak Ją sam nazywa. 13 maja 1981 roku o godz. 17:19 padł ofiarą zamachu na placu św. Piotra, gdy w Fatimie obchodzono 64. rocznicę pierwszego objawienia Matki Bożej. Tu chciałbym uczynić osobistą dygresję. Wspólnie z moim dominikańskim współbratem, o. Konradem Hejmo, obecnym dyrektorem Duszpasterskiego Ośrodka dla Pielgrzymów Polskich „Corda Cordi”, byłem świadkiem tego straszliwego wydarzenia na placu św. Piotra. Przeżyliśmy godziny niepewności, niepokoju i trwogi. Uczestniczyliśmy w modlitwach zanoszonych o ocalenie Następcy św. Piotra w tym dniu i w następnych, śledząc wszystkie komunikaty o stanie zdrowia ciężko rannego Ojca Świętego, dzieląc niepokój i nadzieję tylu ludzi w samym sercu chrześcijaństwa. Były to szczególnie dramatyczne dni, spotęgowane świadomością, że w tym samym czasie odchodził z tego świata niezłomny Pasterz Kościoła w Polsce, kardynał Stefan Wyszyński. Ojciec Konrad obdarzył mnie na drogę powrotną plikiem prasy włoskiej, którą zwykle przekazywał kardynałowi Wyszyńskiemu. 21 maja, natychmiast po powrocie z Rzymu, poszedłem na ulicę Miodową. Wpuszczono mnie do prywatnej kaplicy Prymasa Polski, gdzie przed obrazem Matki Bożej Częstochowskiej, który w tym dniu nawiedził dom prymasowski, modlili się domownicy. Przed chwilą przed tą samą ikoną Maryi modlił się w swojej sypialni ciężko chory Ksiądz Prymas. Przywieziona prasa była już niepotrzebna.

13 maja 1982 roku, w Fatimie, już po Mszy św. i akcie poświęcenia całej ludzkości Niepokalanemu Sercu Maryi, dokładnie o tej samej godzinie, w której przed rokiem dokonano zamachu, Jan Paweł II udał się do Kaplicy Objawień i tam przed figurą Matki Bożej, na kolanach, przez 45 minut modlił się w milczeniu. A kiedy w dziesięciolecie zamachu powrócił do Fatimy, skierował do Matki Bożej słowa: „Byłaś mi Matką zawsze, a w szczególny sposób 13 maja 1981 roku, kiedy czułem przy sobie Twoją opiekuńczą obecność”. W Fatimie Papież z Polski wyraził najbardziej osobisty, wewnętrzny i synowski rys swojego nabożeństwa do Matki Bożej, na stale wpisany w herb biskupi i papieski: Totus Tuus – Cały Twój.

Akt zawierzenia Niepokalanemu Sercu Maryi, dokonany w Fatimie, Ojciec Święty powtórzył na placu św. Piotra w obecności wielu kardynałów i biskupów, w łączności duchowej z całym Episkopatem Kościoła katolickiego, w Roku Maryjnym, 25 marca 1984 roku. Aktem poświęcenia szczególnie objął „tych ludzi i te narody, które tego najbardziej potrzebują”. Matka Boża bowiem – według słów Jana Pawła II – „ogarnia całą drogę człowieka do Boga – i tę, która wiedzie poprzez ziemię, i tę, która prowadzi poza ziemię – zwłaszcza przez czyściec… Poświęcić się Maryi to znaczy przyjąć Jej pomoc, by oddać nas samych i ludzkość Temu, który jest… nieskończenie Święty” (Homilia w Fatimie, 13 V 1982, 7, 9). Według wewnętrznego natchnienia siostry Łucji, od 1948 roku żyjącej w Karmelu w Coimbrze, dopiero Jan Paweł II spełnił życzenie Matki Bożej, dokonując zawierzenia publicznie i w jedności z wszystkimi biskupami świata.

„Zmartwychwstania życzę tobie, Polsko!”

Jest jeszcze jeden szczegółowy motyw, dla którego modlić się chcemy za przyczyną Fatimskiej Pani. To wdzięczność za posługę pasterską Jana Pawła II, a zwłaszcza za uratowanie go od śmierci 13 maja 1981 roku (…) – napisali biskupi pod koniec cytowanego wyżej listu. Z wyroków Opatrzności, od 1978 roku, następcą św. Piotra po raz pierwszy jest Polak. Przeminął czas wielkiej radości, pielgrzymek do Ojczyzny, które wyznaczały kierunek naszej wewnętrznej pracy, prowadzącej do wolności. Gdy patrzy się na codzienną rzeczywistość, odnosi się wrażenie, że o tym wszystkim zapomnieliśmy. Odeszła w przeszłość ta niebywała w historii solidarność sumień. Umierający wielki Prymas niepodległej Polski, kardynał August Hlond, powiedział: „Odwagi! Nie rozpaczajcie, nie upadajcie na duchu! Walczcie pod opieką Matki Najświętszej. Zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie to zwycięstwo Najświętszej Maryi Panny”. Wierny temu testamentowi był Prymas Tysiąclecia i wierny jest Jan Paweł II. Gdy po raz czwarty przybył do wolnej już Polski w 1991 roku, głosił nam kolejne rekolekcje, tym razem oparte na Dekalogu – prawie Bożym, wypisanym odwiecznie w ludzkich sercach.

Coraz jaśniej widzimy, zwłaszcza po różnych gorzkich doświadczeniach, że w tym trudnym przejściu od społeczeństwa zniewolonego do społeczeństwa suwerennego, obywatelskiego, potrzebujemy mocnego fundamentu moralnego, życia w prawdzie, która oświeca rozum i kształtuje wolność człowieka. W Warszawie w 1991 roku Papież mówił do biskupów: „W tej chwili (…) stajemy wobec nowych zadań. Człowiek musi w Kościele znaleźć przestrzeń do obrony poniekąd przed sobą samym: przed złym użyciem swej wolności, przed zmarnowaniem wielkiej, historycznej szansy dla narodu”.

W Teatrze Wielkim w Warszawie zadawał wówczas sobie i nam pytanie: „Jak być narodem zmartwychwstałym, to znaczy narodem, który żyje pełnią życia?” Proces przemian, jeżeli ich rzeczywiście chcemy, musi się zacząć od wewnątrz, musi objąć każdego człowieka, cały naród, Kościół. Zakończył swoją myśl: „Tego, właśnie tego zmartwychwstania (…) życzę tobie, Polsko, Ojczyzno moja!” A w 1995 roku w Skoczowie Jan Paweł II dokonał niejako syntezy swojego dotychczasowego nauczania skierowanego do rodaków. Mówiąc o sprawie ładu moralnego, który jest fundamentem życia jednostki i wspólnoty, z mocą podkreślił, że „Polska woła dzisiaj nade wszystko o ludzi sumienia”.

„Idźmy naprzód z nadzieją!”

Orędzie fatimskie wymaga dziś nadal uważnej refleksji. Światłem w poznawaniu tej Bożej prawdy powinno być nauczanie Ojca Świętego, również w odniesieniu do myśli Bożej o dzisiejszym człowieku i jego ocaleniu, zawartej w orędziu fatimskim. Najgłębszy teologiczny sens tego orędzia ukazał nam Jan Paweł II w swojej homilii w Fatimie 13 maja 1982 roku. Warto do niej wracać.

Troska Matki Zbawiciela o Rosję u progu rewolucji 1917 roku, która przyniosła zagładę milionom ludzi i utratę wiary na skutek przymusowej ateizacji, jest troską o ocalenie człowieka odkupionego przez Chrystusa, o ocalenie człowieka nie tylko w Rosji, również w Europie, która coraz bardziej staje się postchrześcijańska, i na całym świecie, poddanym duchowi sekularyzmu i liberalizmu. Ojciec Święty, „u kresu tego stulecia cierpień”, wychodząc na spotkanie trzeciego tysiąclecia, wbrew tym dramatycznym doświadczeniom z przekonaniem i mocą głosi ludziom nadzieję. Podczas wizyty w siedzibie ONZ w Nowym Jorku, z racji 50-lecia tej organizacji, powiedział: „Jako chrześcijanin muszę też dać świadectwo, że fundamentem mojej nadziei i ufności jest Jezus Chrystus… Nie powinniśmy bać się przyszłości. Nie powinniśmy bać się człowieka… Każda pojedyncza osoba została stworzona na obraz i podobieństwo Tego, który jest początkiem wszystkiego, co istnieje. Nosimy w sobie zdolność do osiągania mądrości i cnoty. Dzięki tym darom i z pomocą łaski Bożej możemy zbudować w nadchodzącym stuleciu i dla dobra przyszłego tysiąclecia cywilizację godną człowieka, prawdziwą kulturę wolności. Możemy i musimy tego dokonać! A czyniąc to, przekonamy się, że łzy naszego stulecia przygotowały ziemię na nową wiosnę ludzkiego ducha”.