Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny

WNIEBOWZIĘCIE NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY

Apostoł Jan, który z całą pewnością był świadkiem przejścia Maryi z ziemi do nieba, ponieważ Pan powierzył Ją jego opiece i nie mógł być nieobecny w takiej chwili, w swojej Ewangelii nie nie mówi o ostatnich chwilach naszej Matki na ziemi. On, który z taką jasnością i mocą mówił o śmierci Jezusa na Golgocie, milczy, gdy chodzi o Tę, o którą troszczył się jako o swoją Matkę, Matkę Jezusa i Matkę wszystkich ludzi. To milczenie prowadzi do przypuszczenia, że śmierć Maryi nastąpiła w sposób normalny, bez żadnego szczegółu godnego uwagi. Gdyby tak nie było, to jakże taka wiadomość mogłaby pozostać ukryta dla współczesnych i nie dotrzeć w jakiś sposób do nas? Gdy chodzi o przyczynę śmierci Maryi, nie wydają się uzasadnione opinie, które chciałyby wykluczyć w Jej przypadku przyczyny naturalne. Ważniejsze jest pytanie o duchową postawę Dziewicy w chwili Jej odejścia z tego świata. W związku z tym św. Franciszek Salezy utrzymuje, że śmierć Maryi nastąpiła w skutek serdecznego uniesienia, można powiedzieć, że Matka Boża umarła z miłości do swego Syna, Jezusa. „Po zakończeniu biegu życia ziemskiego, została z ciałem i duszą wzięta do niebieskiej chwały”.

Tam czekał na Nią Syn w uwielbionym ciele, taki, jakiego oglądała po Zmartwychwstaniu. Swoją Boską mocą Bóg czuwał nad nienaruszalnością ciała Maryi i nie dopuścił do najmniejszej w nim zmiany, zachowując jego doskonałą jedność i całkowitą harmonię. „Osiągnęła wreszcie to jak gdyby najwyższe uwieńczenie swoich przywilejów przez to, że zachowana została od skażenia grobowego i tak jak Syn Jej, zwyciężywszy śmierć, z ciałem i duszą wzięta została do niebieskiej chwały”. Harmonia przywilejów maryjnych wymagała jej Wniebowzięcia.

Często rozważaliśmy ten przywilej naszej Pani w czwartej tajemnicy chwalebnej różańca. „Matka Boża zasnęła. (…) Lecz Jezus pragnie mieć swoją Matkę z ciałem i duszą w niebie. Dwór Niebieski w całej okazałości wita Matkę Bożą. Ty i ja – nadal pozostając dziećmi – chwytamy tren wspaniałego niebieskiego płaszcza Dziewicy i dzięki temu możemy oglądać tę cudowną scenerię.

Trójca Przenajświętsza przyjmuje i oddaje cześć Tej, która jest Córką, Matką i Oblubienicą Boga… I tak wielki jest majestat Maryi, że Aniołowie wołają ze zdumieniem: «Kimże Ona jest?»”. Również my, pełni podziwu, cieszymy się z Aniołami i pozdrawiamy Ją z okazji Jej święta. I czujemy się dumni z tego, że jesteśmy dziećmi tak wielkiej Pani.

Pobożność ludowa i sztuka maryjna często przy tej tajemnicy przedstawiały Najświętszą Pannę niesioną przez aniołów i otoczoną przez obłoki. W tych działaniach aniołów, którzy zstąpili na ziemię i teraz wznoszą się do nieba, św. Tomasz widzi wyraz czci, jaką aniołowie i wszystkie stworzenia oddają uwielbionym ciałom. W wypadku naszej Pani, cokolwiek byśmy sobie wyobrazili, okaże się niedostateczne w porównaniu z tym, co działo się w rzeczywistości. Św. Teresa opowiada, że pewnego razu zobaczyła rękę, jedynie rękę uwielbioną Naszego Pana, i wówczas powiedziała, że pięćset tysięcy jasnych słońc odbijających się w najczystszym krysztale było jak ciemna i bardzo szara noc w porównaniu z jasnością tej ręki. A jakie może być oblicze Chrystusa, Jego spojrzenie? Pewnego dnia, jeżeli pozostaniemy wierni, będziemy oglądać Jezusa i Najświętszą Maryję Pannę, do których tylekroć zwracaliśmy się w tym życiu.

Dzisiaj została wzięta do nieba Bogurodzica Dziewica. Ona pierwsza osiągnęła zbawienie i stała się wizerunkiem Kościoła w chwale, a dla pielgrzymującego ludu źródłem pociechy i znakiem nadziei.

Spójrzmy na Panią naszą wziętą już do nieba. „I jak podróżnik przysłania sobie ręką oczy, aby zobaczyć szerszą panoramę i szuka wokół siebie jakiejś ludzkiej postaci, która by mu powiedziała coś o tych widokach, tak samo my, którzy patrzymy na Boga oczyma przysłoniętymi, rozpoznajemy i pozdrawiamy czysto ludzką postać przy Jego tronie. Okręt zakończył swój bieg, dotarł do miejsca przeznaczenia, zaistniała już ludzka doskonałość. I patrząc na Nią, przez to arcydzieło Bożego stosunku do człowieka jaśniej i pełniej widzimy Boga”.

Wszystkie przywileje Maryi mają związek z Jej Macierzyństwem, a tym samym z naszym odkupieniem. Maryja Wniebowzięta jest obrazem i zapowiedzią Kościoła, który znajduje się w drodze do Ojczyzny. Tak, jak w niebie „doznaje już chwały co do ciała i duszy, będąc obrazem i początkiem Kościoła mającego osiągnąć pełnię w przyszłym wieku, tak tu na ziemi, póki nie nadejdzie dzień Pański, przyświeca Ludowi Bożemu pielgrzymującemu jako znak pewnej nadziei i pociechy”. „Przez tajemnicę wniebowzięcia Maryja sama doznała w sposób definitywny skutków tego jedynego pośrednictwa, którym jest pośrednictwo Chrystusa Odkupiciela świata i zmartwychwstałego Pana (…). W tajemnicy wniebowzięcia wyraża się ta wiara Kościoła, że Maryja jest zjednoczona z Chrystusem «węzłem ścisłym i nierozerwalnym»”. Jest Ona także gwarancją i dowodem, że jako Jej dzieci znajdziemy się kiedyś w naszym uwielbionym ciele przy chwalebnym Chrystusie. Kiedy rozważamy fakt, iż nasza Matka znajduje się tam, w górze, widzi nas i patrzy na nas oczyma pełnymi czułości, nasze dążenie do nieba nabiera skrzydeł. Im bardziej jesteśmy potrzebujący, z tym większą miłością na nas patrzy. „Ma też to zadanie, właśnie Matki, pośredniczki łaski, w tym ostatecznym przyjściu”.

Jest Ona wielką naszą orędowniczką przed Najwyższym. Chociaż nasze ziemskie życie jawi się nam jako padół łez, gdyż nie brakuje ofiar, kar (przede wszystkim brakuje nam nieba), to równocześnie Pan daje nam wiele radości i mamy nadzieję Chwały, żebyśmy mogli kroczyć naprzód z optymizmem. Wśród powodów do naszej radości znajduje się Najświętsza Maryja Panna. Ona jest życiem, słodyczą i nadzieją naszą: w życiu chrześcijanina daje się odczuć czułość Matki. One miłosierne oczy Twoje na nas zwróć– wzywamy Ją. Oczy Najświętszej Maryi Panny, tak jak oczy Jej Syna, są pełne miłosierdzia, współczucia. Nigdy nie odmawia pomocy temu, kto prosi o Jej opiekę: nigdy nie słyszano, abyś opuściła tego, kto się do Ciebie ucieka, Twej pomocy przyzywa, Ciebie o przyczynę prosi. Starajmy się uciekać częściej do wstawiennictwa Panny Maryi, Królowej nieba i ziemi. Zwracajmy się do Ucieczki grzeszników; i mówmy do Niej: „Ukaż nam Jezusa, którego najbardziej potrzebujemy”.